Fruzia
czyli nasza walka z dyskopatiÄ…

Nie pamiętam już jak to się zaczęło i jakie były pierwsze objawy dyskopatii. Gdy Fruzia miała 1,5 roku zrobiliśmy pierwsze badanie rtg z którego wynikało, że jest niewielkie zmineralizowanie jądra miażdżystego Th12 i Th13. Podano leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, nakazano nam ograniczenie ruchu psa. Mijały miesiące, potem lata nasza jamniczka od czasu do czasu miała napady bólu kręgosłupa. Objawiało się to kuleniem ogona, chowaniem zadu i posmutnieniem psa. Wg zaleceń podawaliśmy leki i ograniczaliśmy ruch. W lipcu 2013 roku, gdy Fruzia miała 4,5 roku spędzaliśmy nasze kolejne wakacje nad morzem, psy dużo biegały i pływały. Po powrocie do domu jamnik zachorował. Nie tylko kuliła tył ale zaczęła podgryzać bolące tylne łapy. Zaczelismy poszukiwania ortopedy i trafiliśmy do doktora Krajewskiego w klinice na Bemowie (ul. Powstańców Śląskich 101) który po wykonaniu kolejnego rtg zdiagnozował bardzo duże zmiany w obu kręgach. Wtedy też pierwszy raz usłyszeliśmy o możliwym, w wypadku Fruzi, paraliżu który miał nastapić na przestrzeni 12 miesięcy. Pan doktor pomylił sie o pół roku.
16 grudnia 2014 roku nic nie zapowiadało tragedii. Niestety po wyjściu na spacer pies nie mógł nawet zejść z chodnika. Widać było, że każdy ruch sprawia jej ból. Czym prędzej pojechaliśmy do kliniki na SGGW. Dyskopatia odezwała sie ze zwojoną siłą ale nadal bez porażeń. Zrobiono rtg i zastosowano leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i nakazano terapię klatkową. Przez najbliższe 4 dni podawaliśmy leki i trzymalismy Fruzię w kennelówce wypuszczając jedynie na siusiu i jedzenie. Na następny dzień było gorzej, pies dostał lekkiego paraliżu tylnych kończyn. Prawie nie chodziła, powłóczyła tylną prawą łapą, nie była w stanie utrzymać się by załatwić swoje potrzeby. Dzieki lekarzowi z kliniki na SGGW, trafiliśmy po kilkunastu godziach do przychodni Auxilium do doktora Olkowskiego (Milanówek, ul. Królewska 64). Klinika posiada własny tomograf i dzięki temu badaniu wszystko stało sie jasne.
" W badaniu tomografii komputerowej odcinak Th-8-L4 kręgosłupa wypadnięcie jądra miażdżystego przestrzeni Th12-Th13 prawostronne, materiał zajmuje ok 35% powierzchni kanału kręgowego. Wypadnięcie niewielkiej ilości jądra miażdzystego przestrzeni Th13-L1 po stronie lewej"
Mieliśmy kilka chwil na podjęcie decyzji: robimy operację i pies po ok 3-4 tygodniach wraca do formy albo 3 miesiące trzymamy psa w klatce
(organizm ma szanse na niewielkie samoistne odbudowanie tkanek) i pies w tym czasie wraca do zdrowia ale na 70% w ciągu 12 miesięcy nastąpi paraliż znacznie mocniejszy bez gwarancji na jego cofnięcie również operacyjne (przy dużym, całkowitym paraliżu operacje należy wykonać do 24h od ataku)
Życie na bombie zegarowej to nie życie tym bardziej, że przecież jamnik kocha biegać, szaleć, pływać i kocha swoją piłkę tenisową. Podjelismy decyzję
o operacji. Przez siedem dni które dzieliły nas od niej biliśmy sie z myślami tym bardziej, że Fruzisko wracała do formy w tempie ekspresowym.
Zaczęła pięknie chodzić, merdała ogonem. Nic nie wskazywalo na to, że psu coś dolega.
29 grudnia w południe Fruzia została przyjęta do szpitala w Auxilium. Godziny tego dnia nie miały 60 miut a 166. Wieczorem odebraliśmy psinkę.
Była całkowicie wybudzona, przez grzbiet szedł ogromny opatrunek. Operacja udała się i wszystko było w porządku.
" Hemilaminektomia prawostronna przestrzeni Th12-Th13 usunięcie materiału z kanału kręgowego uciskającego na rdzeń kręgowy.
Fenestracja przestrzeni TH11-12-13-L1-L2. "
Pierwsze godziny po operacji to był nasz koszmar, tak bardzo baliśmy się o nią. Na drugi dzień po południu Fruzik pięknie chodziła i siusiała opierając ciężar ciała na obu tylnych łapkach. Trzeciego dnia po operacji tył był bardziej chybotliwy i nasz jamnik czuł sie ogólnie źle. Więcej spała i była spokojniejsza. To był też ostatni dzień podawania jej środków przeciwbólowych. Odstawienie tych lekarstw spowodowało, że Fruzia była osowiała.
Ból jednak był zbyt silny, nie chciała nawet sikać nie mówiąc o przejściu kilku kroków. Wróciliśmy więc do lekarstw przeciwbólowych które podawaliśmy jeszcze przez ok 2 tygodnie. Po tym czasie na chwilę wróciły jeszcze lekkie bóle, ale należy się z tym liczyć tak jak z innymi pooperacyjnymi objawami właśnie po odstawieniu leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Wszystko jednak normuje się tylko potrzebuje czasu.
Równo tydzień po operacji nastąpił lekki przełom. Fruzisko była znacznie przytomniejsza, test lodówkowy (otwieramy drzwi od lodówki i sprawdzamy psią reakcję) przechodziła wzorowo. Zaczeliśmy pozwalać jej na spacery po mieszkaniu. Z dnia na dzień było coraz lepiej, Fruzia zaczęła bawić się piłkami i pluszakami które znosiła sobie...do klatki. 2 tygodnie po operacji pojechaliśmy na kontrolę i zdjęcie szwów, wszystko pięknie się zagoiło. Przed nami jeszcze rekonwalescencja ale decyzja o operacji to była dobra decyzja.
Bardzo dziękujemy panu doktorowi Olkowskiemu i całemu zespołowi kliniki Auxilium w Milanówku za opiekę nad naszym jamnikiem.